Won stąd! Prezes świętuje! Barański się bawi

alt

http://www.express.olsztyn.pl/artykuly/won-stad-prezes-swietuje-baranski-sie-bawi-mieszkancy-pikietuja

Wielkopańska rozrzutność i marnotrawstwo! Tak wyglądała jubileuszowa feta zorganizowana w Filharmonii przez Wiesława Barańskiego, prezesa SM Pojezierze. Spółdzielni Mieszkaniowej Pojezierze stuknęło 55 lat.

Prezes się bawił, a mieszkańcy z SM Pojezierze zrobili pikietę. Upominali się o spółdzielcze prawa, od dawna łamane przez prezesa i jego ekipę. Już pół godziny przed jubileuszową galą atmosfera była mocno napięta. Wejścia pilnował szpaler „byczków” z agencji ochroniarskiej, wynajętej za spółdzielcze pieniądze. Weryfikowali wchodzących, by nikt niepożądany nie popsuł „jaśnie panu prezesowi” nastroju. Pod dyktando biegającej przy nich ślicznotki w sztucznych lisach wyłapywali trefne osoby. Dziennikarze, jak oświadczyła histerycznym tonem panienka, nie są mile widziani. Reporter Expressu, z krzykiem „Won stąd, spadaj...” zostaje brutalnie wypchnięty za drzwi. Tymczasem w głębi holu, nie narażony na ataki niezadowolonych, prezes Barański w majestatycznej pozie dyktatora przyjmował hołdy. Rozsyłał uśmiechy, wdzięczył się do kobiet, odbierał bukiety i upominki.
Zaproszeni na jubileusz goście chyłkiem przemykali do wejścia. Większość zasłaniała twarze i odwracała głowy. Nie wszyscy przyjmowali wręczane im ulotki. Jeden z panów demonstracyjnie podarł kartkę, okraszając swój gest dosadnym przekleństwem. Tłumów nie było. Na sali koncertowej wiele miejsc świeciło pustkami. Z nastaniem godziny 18 ochroniarze zablokowali drzwi wejściowe. Na chodniku przed filharmonią została tylko pikieta niezadowolonych spółdzielców.
Na scenie filharmonii największe gwiazdy wieczoru – prezes SM Pojezierze, Wiesław Barański i przewodnicząca Rady Nadzorczej, Olga Mokra. Po pompatycznych przemowach, zaczęły się odznaczenia dla najbardziej zasłużonych – dziwnym trafem najbliższych współpracowników prezesa. W czasie gali wojewoda lub jego zastępca mieli uhonorować Krzyżami Zasługi i Medalami za Długoletnią Służbę. Nie pojawili się, więc krzyży i medali nie było. Odznaczenia Zasłużonych dla Spółdzielczości przypadły Barańskiemu i Mokrej. Dziwne, wnioskowali sami dla siebie?
„Zasłużonego Działacza Ruchu Spółdzielczego” otrzymali:
– Józef Gulmontowicz, przewodniczący Komisji Technicznej
– Maria Hałuszko, przewodnicząca Komisji Rewizyjnej
– Olga Mokra, przewodnicząca Rady Nadzorczej SM Pojezierze
– Józef Nakonieczny, sekretarz Komisji Technicznej, członek Rady Nadzorczej
– Jolanta Przeborowska, przewodnicząca Komisji Członkowsko-Mieszkaniowej i Rozliczeń
– Agnieszka Wróblewska, zastępca przewodniczącej Rady Nadzorczej
– Kazimierz Zakrzewski, sekretarz Rady Nadzorczej.
Czy rzeczywiście nie ma bardziej zasłużonych, poza dworem prezesa?
Wiesław Szmidt, spółdzielca: – Wiele rzeczy nam się nie podoba, ale konkretnie ta impreza, na którą wydaje się grube tysiące i to tylko po to, by prezes mógł się lansować. Najgorsze, że na wszystko mają przyzwolenie Rady Nadzorczej, która ma chronić spółdzielców i ich interesy, a idzie z zarządem rączka w rączkę. Co my z tego mamy, jako spółdzielcy? Już pięć lat temu jubileusz kosztował 123 tys. zł. Teraz pewnie będzie nie mniej. Prezes traktuje spółdzielnię jak własny folwark, jak przedsiębiorstwo, na którym musi zarabiać nie dla spółdzielni, a dla siebie.
Lech Krygier, spółdzielca: – Jestem członkiem spółdzielni od 50 lat. Uważam, że jako spółdzielca jestem współwłaścicielem spółdzielni. O wydawaniu pieniędzy to ja powinienem decydować. Pan Barański i jego świta są zatrudnieni u mnie i dla mnie pracują. Nie ja jestem dla nich, tylko oni dla mnie, a oni wydają nasze pieniądze bez konsultacji ze spółdzielcami.
Roman Chodor, zastępca prezesa SM Pojezierze: – Tu, na pikiecie jest tylko garstka spółdzielców, spółdzielcy to są tam – wskazuje ręką na gmach filharmonii. – Oczywiście, że były zaproszenia, ale jak wpuścić wszystkich chętnych? Przyjdzie z tysiąc osób i co? No, większość ze spółdzielni jest zaproszona na jubileusz....
Marianna Chołubowska, spółdzielca: – Za czyje pieniądze tak się bawią? Od ponad 35 lat jestem mieszkanką „Pojezierza” i żadnego zaproszenia nie dostałam. Nigdy! Uważam, że to skandal organizowanie takiej fety, gdy infrastruktura na osiedlach pozostawia bardzo wiele do życzenia. Ciągle nie mogę się doprosić o oświetlenie przed budynkiem. Tymczasem pan Barański zainstalował za ponad milion złotych system monitoringu, który nie działa. Za nasze pieniądze.