PARKINGI - Apelacja od wyroku z dnia 13.03.2015 r.

 22 kwietnia 2015r.

Szanowni Państwo


Poniżej prezentuję apelację w naszej sprawie parkingowej. Apelacja rozpatrywana będzie przez  Sąd Apelacyjny w Białymstoku.
Apelacja została sporządzona przez naszego pełnomocnika radcę prawnego Macieja Janowskiego.

Wiesław Szmidt

 

Apelacja powoda od wyroku z dnia 13.03.2015  r.       

sygn.  akt I C 655/14

 

            W imieniu powoda zaskarżam wyrok Sądu Okręgowego w Olsztynie I Wydział Cywilny z dnia 13.03.2015  r. sygn.  akt I C 655/14 w całości. 

            Zaskarżonemu wyrokowi zarzucam naruszenie:

Prawa materialnego:

  • art. 6 kc, przez błędną wykładnię prowadzącą do pominięcia obowiązku udowodnienia przez pozwaną - na której spoczywał w tej sprawie ciężar dowodu - racjonalności, wysokości, celowości, braku podwójnego obciążania i zgodności z zasadami funkcjonowania SM obciążenia spółdzielców „czynszem parkingowym”, 
  • art. 65 § 1 i 2 kc, przez niezastosowanie kryteriów w tym przepisie wskazanych, przy ustalaniu treści oświadczeń woli zawartych w zaskarżanej uchwale rady,
  • art. 58 § 1 i 2 kc przez niezastosowanie kryteriów określonych w tych przepisach i decydujących o nieważności czynności prawnej – uchwały rady nadzorczej,
  • art. 3 prawa spółdzielczego w związku z art. 140 kodeksu cywilnego przez błędną wykładnię prowadzącą do wnioskowania, że spółdzielnia mieszkaniowa, bez względu na istotę spółdzielczości i społeczno-gospodarcze przeznaczenie majątkowych praw spółdzielni, może od spółdzielców pobierać czynsz za wybrane elementy majątku spółdzielni,
  • art. 11 ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych przez błędną wykładnię i pominięcie, że spółdzielnia mieszkaniowa nie może odnosić korzyści majątkowych kosztem swoich członków,
  • art. 4 ust 11 ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych przez niezastosowanie – akceptowanie przez Sąd różnicowania opłat dla członków spółdzielni i osób niebędących członkami, którym przysługują spółdzielcze własnościowe prawa do lokali,
  • art. 18 ust. 1 ustawy Prawo spółdzielcze przez błędną wykładnię i pominięcie, że prawa i obowiązki wynikające z członkostwa w spółdzielni mają być dla wszystkich członków równe,
  • art. 46 § 1 Prawo spółdzielcze (w powiązaniu z § 39 ust. 1 pkt 12 statutu) przez wadliwe uznanie, że kompetencja rady nadzorczej do uchwalania zasad rozliczania kosztów może przybrać formułę uchwały, w której nie ma jakichkolwiek rozliczeniowych stawek obciążających spółdzielców, ale blankietowe, bez kwotowe zmuszenie do zawierania umów.    

 

Prawa procesowego:

  • art. 232 kpc, przez pominięcie obowiązku dowodowego pozwanej w zakresie dowodzenia faktów, z których pozwana wywodziła skutki prawne,
  • art. 230 kpc w związku z art. 210 § 2 i art. 217 § 1 kpc - naruszenie zasady kontradyktoryjności poprzez uznanie zgodności uchwały rady nadzorczej z przepisami i zasadami współżycia społecznego, pomimo braku udowodnienia i braku adekwatnych reakcji procesowych pozwanej, na której spoczywał ciężar dowodu,
  • art. 217 § 2 poprzez pominięcie przez Sąd dowodów, które były niezbędne do oceny uchwały rady nadzorczej,
  • art. 233 § 1 i 2 poprzez przekroczenie zasady swobodnej oceny dowodów – w uznaniu wątpliwych dokumentów przedłożonych przez pozwaną jako decydujących o uznaniu, że nie dochodzi do podwójnych opłat i że doszło do rzekomego obniżenia opłaty eksploatacyjnej,
  • nierozpoznania przez Sąd istoty sprawy w rozumieniu art. 386 § 4 kpc.

 

Ponadto wyrokowi zarzucam sprzeczność istotnych ustaleń Sądu wobec zebranego materiału dowodowego:

  • sąd ustalił rzekomą niesprzeczność zaskarżanej uchwały z przesłankami 58 § 1 i 2 kc pomimo tego, że dowody w sprawie zaprezentowane powyższego nie potwierdzały.

Wskazując na powyższe, wnoszę o:

  1. zmianę zaskarżonego wyroku i ustalenie nieważności uchwały rady nadzorczej SM Pojezierze nr 53/13/2014 z dnia 6.08.2014 r.,
  2. zasądzenie od pozwanej na rzecz powoda kosztów postępowania za obie instancje według norm przepisanych, o ile nie zostanie złożony spis kosztów.

 

Uzasadnienie

 

            Sąd Okręgowy w Olsztynie w sposób zdumiewający i powierzchowny, już na pierwszej rozprawie, bez odpowiedniego postępowania dowodowego i z pominięciem obowiązków dowodowych pozwanej spółdzielni, na której spoczywał ciężar dowodu, powództwo oddalił.  Przez powyższy ciężar dowodu należy rozumieć obowiązek wykazaniai udowodnienia przez pozwaną spółdzielnię, że  obciążanie spółdzielców „czynszem parkingowym” jest racjonalne, społecznie zasadne, rachunkowo zgodne, celowe, zgodne z zasadami funkcjonowania spółdzielczości, oraz że nie występuje podwójne obciążanie kosztami. Uprawnioną jest ocena, że w istocie Sąd nie rozpoznał istoty sprawy. Jednak przy uwzględnieniu w/w ciężaru dowodu i nie przedstawieniu stosownych dowodów w odpowiedzi na pozew oraz braku jakiejkolwiek reakcji procesowej na pismo powoda z dnia 20.01.2015 r. - zasadnym jest uznać, że powództwo zasługiwało na uwzględnienie również na dotychczasowym poziomie zaprezentowanych w sprawie dowodów.

            Integralną część niniejszej apelacji stanowią wszystkie wywody zawarte w pozwie i piśmie powoda z dnia 20.01.2015 r.   

            Nie sposób się zgodzić z treściami uzasadnienia wyroku zawartymi już w części ustaleń Sądu.  Sąd ustalił, że decyzją zarządu spółdzielni został zmieniony sposób rozliczania kosztów związanych z utrzymaniem parkingów w ten sposób, że odstąpiono od obciążania tymi kosztami lokali mieszkalnych na rzecz pokrywania tych kosztów opłatami wnoszonymi przez użytkowników miejsc postojowych. Mają o tym świadczyć decyzje zarządu załączone do odpowiedzi na pozew. Z tych dokumentów nie wynika żadna zmiana rozliczania tj. nie pomniejszono opłat ogółowi spółdzielców - opłata eksploatacyjna nie uległa żadnej zmianie i było to prezentowane w pismach i dowodach powoda. Zmiana sposobu rozliczania w opcji „nie obciążania lokali mieszkalnych” nie miała miejsca i pozwany tego nie udowodnił. Doszło jedynie do wymuszania na spółdzielcach z parkingów ponoszenia kolejnych opłat za to samo i w opcji obciążenia „opłatą ogólnoadministracyjną” i VATem.

            Dalej - nie jest bezsporne, że dostęp do miejsc parkingowych oraz pobieranie kosztów ich utrzymania jest wykonywane przez „zarząd parkingu społecznie strzeżonego”. Wcześniej Sąd wskazał na infrastrukturę parkingową, zapominając jednocześnie dodać, że jest ona efektem pracy społecznej i zbiórki funduszy społecznych przez użytkowników. Jeżeli dodamy do powyższego jeszcze stałą dbałość społeczności parkingowych o te grunty, bez jakiegokolwiek udziału spółdzielni, to ten fragment ustaleń można by uznać za bezsporny. O dostępie do miejsc nie decyduje zarząd, ale spółdzielcy ustępujący miejsca i zajmujący zwolnione miejsca – bezpośrednio między sobą. Podobnie co do pobierania w/w kosztów Sąd nie dodał, że koszty te to roczne składki na energię elektryczną, drobne naprawy, usługi odśnieżania (spółdzielnia zabrania pracownikom spółdzielni odśnieżać parkingów spółdzielczym sprzętem) .

            Dalej Sąd ustalił, że do spółdzielni wpływały także skargi członków spółdzielni na zarząd parkingu, odnoszące się do zasad udostępniania miejsc na parkingu oraz pobierania opłat związanych z korzystaniem z takich miejsc. W powyższym ustaleniu Sąd po raz kolejny, poprzez przemilczenie lub skrót myślowy, pomija fakt, że to autorzy w/w skarg zajmowali się podnajmowaniem za opłatą swoich miejsc i z tego względu zostali przez społeczności parkingowe wykluczone. Było to w procesie podnoszone i trudno zrozumieć zabiegi sugerujące, że zachowanie patologiczne dotyczy podmiotu skargi, a nie jej autora.

            Przechodząc do kolejnej części uzasadnienia wyroku - kompletnie nie sposób zrozumieć konstatacji Sądu, że oddalił wnioski dowodowe stron o dopuszczenie dowodu z przesłuchania świadków, albowiem dotyczyły one okoliczności pomiędzy stronami niespornych albo nie mających istotnego znaczenia dla sprawy. Świadkowie strony powodowej mieli zeznawać na okoliczności ponoszenia opłat za parkingi. Gdyby Sąd zechciał dopuścić dowód z ich zeznań, jak i z przesłuchania powoda, to przedstawiono by pełny obraz i historię parkingów społecznie strzeżonych. Sąd nie chciał wysłuchać stron i przeanalizować istotnych faktów. Społeczności parkingowe u schyłku PRL lub na początku III RP wykazały aktywność społeczną i po zorganizowaniu się wystąpiły do ówczesnych władz SM o wyrażanie zgody na realizację w czynie społecznym i za własne pieniądze nawierzchni bitumicznych, zadaszeń, kiosków do pilnowania i ogrodzeń. Ówczesne władze spółdzielni wyraziły zgodę, a nawet poparły w/w projekty. Projekty te wpisywały się w zapoczątkowaną pod koniec lat 80-tych XX wieku akcję "Bezpieczne miasto - osiedle". Jednocześnie spółdzielnia nie uczestniczyła w żaden sposób w kosztach inwestycji parkingowych, jak i nigdy później nie uczestniczyła w ich utrzymaniu. W ten sposób powstały parkingi, które przyjęły dużą część zmotoryzowanych, parkujących dotychczas pod blokami. Pod blokami pojawiły się dodatkowe wolne miejsca. Przez 25-30 lat społeczne projekty parkingowe funkcjonowały  bardzo dobrze. Spółdzielcy nie mogli jednak liczyć na jakąkolwiek obsługę tych gruntów przez spółdzielnię.  Dlatego nie sposób zrozumieć w jaki sposób Sąd dokonał oceny zasad współżycia społecznego z art. 58 § 2, bez wysłuchania osób budujących te parkingi i zapewniających ich funkcjonowanie. Zasady współżycia społecznego, określane również jako dobre obyczaje, mają charakter klauzuli generalnej. Istotą i funkcją wszelkich klauzul generalnych w prawie cywilnym jest możliwość uwzględnienia różnego rodzaju okoliczności faktycznych, które nie mogą być oceniane raz na zawsze i w sposób jednakowy, w oderwaniu od konkretnego stanu faktycznego (postanowienie Sądu Najwyższego z 29 marca 1979 r., III CRN 59/79; wyrok SN z dnia 23.04.2004 r. I CK 550/03). Zaskarżany wyrok zapadł w oderwaniu od stanu faktycznego sprawy, którego to stanu Sąd zresztą nie objął badaniem i wnioskowaniem. 

            Co, ciekawe spółdzielnia, pomimo niniejszej sprawy, skierowała równolegle parę pozwów eksmisyjnych z miejsc parkingowych. Wszystkie te sprawy zostały zawieszone ze względu na prejudycjalność niniejszej sprawy. Zażalenia spółdzielni na postanowienia o zawieszeniu zostały oddalone przez Sąd Okręgowy w Olsztynie  Wydział Odwoławczy. W uzasadnieniu stanowiska Sądu Okręgowego możemy przeczytać, że w ramach analizy zasad współżycia społecznego trzeba dokonać analizy kwestii podstawowej – dlaczego 20-30 lat parkingi w sposób niezakłócony funkcjonowały w formule dotychczasowej i skąd obecna „rewolucja”. Jak widać już Sąd Okręgowy w Olsztynie (ale w innym składzie osobowym) ma odmienny pogląd na potrzeby procesowe dotyczące badania zasad współżycia społecznego. W niniejszej sprawie nie było żadnego w/w badania. Nie ma też żadnego jego wyrazu w uzasadnieniu wyroku.

            Dalej, trudno zrozumieć dlaczego Sąd tak wiele stron wyroku poświęca na opisywanie kompetencji rady nadzorczej do uchwalania regulaminów. Uzasadnienie ustne dotyczyło w zasadzie wyłącznie w/w kwestii. Akurat te zagadnienie było zupełnie poza sporem. Strona powodowa w żaden sposób nie wywodziła braku formalnej kompetencji rady do uchwalania regulaminów w spółdzielni. Sprawa dotyczy treści uchwały. 

            W dalszej części uzasadnienia pojawiają się rozważania na gruncie art. 1 1 ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych, z których wynika, że spółdzielnia mieszkaniowa nie może odnosić korzyści majątkowych kosztem swoich członków. Po raz kolejny Sąd wchodzi  w jakąś mylącą retorykę dotyczącą nie odnoszenia korzyści majątkowych z przekształceń praw do lokali, przenosi to na grunt parkingów i następnie dochodzi do konstatacji, że w sprawach parkingowych nie dochodzi do odnoszenia korzyści z tytułu w/w przekształceń lokalowych !?

            Sąd stwierdza, że w § 3 uchwały rady nadzorczej nie naruszono zasady nie odnoszenia korzyści kosztem członków, bo zapisano tam, że najemca ponosi czynsz najmu w wysokości odpowiadającej kosztom ponoszonym przez spółdzielnię. Następnie Sąd bezrefleksyjnie stwierdza, że w uchwale-regulaminie nie ma kwot, które to kwoty mają być później ustalone przez zarząd. Wobec powyższego wcześniejsze rozważania Sądu dotyczące kompetencji regulaminowych rady nadzorczej, Sąd sprowadza do kompetencji blankietowych, mogących zawierać puste postulaty.

            Koszt ponoszony przez spółdzielnię (podatki od nieruchomości, opłata za wieczyste użytkowanie) jest ponad dwa razy niższy od kwot, których żąda się od spółdzielców z parkingów. Do powyższych opłat ma m.in., dojść opłata „ogólnoadministracyjna” 44.689,92 zł. Prezes spółdzielni na „pogadankach” dla parkingowców twierdził, że musi stworzyć nowe stanowisko pracy na w/w potrzeby. Na materiale dźwiękowym (nieodsłuchanym przez Sąd) zawartym w aktach sprawy, będącym nagraniem z w/w pogadanki prezes SM twierdzi, że musi stworzyć nowe stanowisko pracy, i że w/w kwota nie starczy nawet na koszty jednego pracownika. Z kolei na części Walnego Zgromadzenia z dnia 21.04.2015 r. prezes na pytanie spółdzielcy – „czy stworzono nowe stanowisko pracy do obsługi parkingów ?”, oświadcza, że nie stworzono żadnego nowego stanowiska pracy. Tym samym opłata „ogólnoadmistracyjna” jest zwykłą fikcją i odnoszoną korzyścią kosztem spółdzielców.

            Kolejny element, wpływający na zwielokrotnienie opłat, to zmiana stawki podatku od nieruchomości na dużo wyższą, charakterystyczną dla prowadzenia działalności gospodarczej. Parkingowcy mają stać się klientami swojej własnej spółdzielni z racji parkowania na gruncie swojej spółdzielni. Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 10.01.2014 r. I CSK 179/13 stwierdził, że wyróżnia się przynajmniej dwie zasadnicze sfery działalności spółdzielni mieszkaniowej. Chodzi o sferę jej stosunków prawnych z członkami (stosunków korporacyjnych) i w tym zakresie działalność, jako prowadzona na rzecz członków, nie ma na pewno charakteru gospodarczego (członkowie są beneficjentami, a nie uczestnikami takiej aktywności korporacyjnej spółdzielni). Druga sfera działalności (tzw. działalności pozakorporacyjnej, zewnętrznej) odbywać się już może na rzecz innych podmiotów (przedsiębiorców) lub może polegać na administrowaniu cudzymi zasobami majątkowymi i mieć cechy działalności gospodarczej w rozumieniu art. 118 k.c. (podobnie wyrok Sądu Najwyższego z dna 18 października 2006 r., II CNP 32/06). Z kolei Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z dnia 15.01.2013 r. II FSK 933/11 jednoznacznie stwierdził, że podatek od nieruchomości dla gruntów i budowli związanych z budynkami mieszkalnymi jest w stawce podstawowej, a nie charakterystycznej dla działalności gospodarczej. NSA stwierdził, że przez zwrot legislacyjny "zajęte na prowadzenie działalności gospodarczej" należy rozumieć okoliczność faktyczną polegającą na rzeczywistym wykorzystywaniu określonej nieruchomości na prowadzenie działalności gospodarczej.

            Trzecim elementem zawyżenia opłat, jest jeszcze obłożenie powyższych opłat podatkiem VAT (w tym opodatkowanie podatkiem podatku od nieruchomości!) za fikcyjną usługę w ramach „prowadzonej” działalności gospodarczej dla członków, która - jak wyżej wskazano – gospodarczego charakteru mieć nie może. Szczegółowe rozważania dotyczące rzekomej usługi i opodatkowania podatkiem VAT zawarto w poprzednich pismach powoda.

            Sąd powyższym zarzutom w wyroku nie poświęcił nic. W istocie Sąd w żaden sposób nie zbadał rachunkowej strony zaskarżanej uchwały. W rzeczywistości uchwała ta rachunkowo jest zupełnie „pusta”. To już świadczy o jej wadliwości prawnej i pozostawieniu kompletnej arbitralności w późniejszym ustalaniu opłat, co nie może być uznane za zgodne z - wynikającym z przepisów - regulaminowym wprowadzaniem opłat w spółdzielni i z zasadami współżycia społecznego. Niemniej obowiązkiem dowodowym pozwanej było wykazanie wysokości opłaty „ogólnoadministracyjnej” i wszystkich pozostałych elementów opłat. Strona pozwana nie zrobiła tego nawet po piśmie powoda z dnia 20.01.2015 r., gdzie, pomimo w/w zaniechania obowiązków dowodowych pozwanej, zgłoszono wnioski dowodowe w powyższym zakresie.

            W sprawie strona powodowa wskazywała też na to, że opłatami obciążono jedynie wybrane parkingi, a pozostałych nie. Nie zmieniając w żaden sposób zarzutu, że nie można wybranych elementów majątku spółdzielni robić płatnymi dla spółdzielców i jednocześnie odnosząc się do wywodu Sądu o ogólnodostępnych parkingach, na których nie można parkować z wyłączeniem innych osób, należy stwierdzić, że pomimo jasno sprecyzowanych zarzutów w tym zakresie (w piśmie z dnia 20.01.2015 r.) Sąd czyni jakieś ustalenia a priori. Wobec powyższego do apelacji załączamy zdjęcia wszystkich pozostałych parkingów ogrodzonych (jako materiał poglądowy; to spółdzielnia miała obowiązki dowodowe                    w zakresie wykazania sprawiedliwości narzuconych opłat), wyposażonych w bramy i przeznaczonych dla wybranych mieszkańców z pilotami. Parkingi te nie wzięły udziału w „projekcie parkingowym” i parkingowcy z nich nie muszą płacić. Przegląd zdjęć tych parkingów zaczynamy od prominenckiego bloku przy ul. Kołobrzeskiej 7 A, (gdzie mieszkania zostały zbudowane za śmiesznie kwoty dla władz spółdzielni i ich dzieci - postępowanie karne trwa), dalej ul. Żołnierska 20, ul. Dworcowa 58, ul. Kołobrzeska 13 l. Przedostatnie zdjęcie pokazuje otwarty parking położony bezpośrednio pod jednym z bloków.

             Wszystkie w/w parkingi (odmiennie niż społeczne) zostały zbudowane na koszt spółdzielni i można z nich korzystać bezpłatnie, nawet jeśli mają charakter zamknięty. Przedstawiamy także miejsce parkingowe pod biurowcem na samochód pana prezesa, który poza bezpłatnością charakteryzuje się jeszcze monitoringiem wykonanym na koszt spółdzielni.

            Dalej Sąd stwierdza, że zgodnie z niekwestionowaną przez strony decyzją zarządu został zmieniony sposób rozliczania. Strona powodowa kwestionowała powyższe. Nie zmieniono nikomu opłaty eksploatacyjnej. Opłaty eksploatacyjne są na dotychczasowym poziomie i dodatkowo pobiera się wyimaginowane opłaty z parkingów. Sąd myli jakieś postulaty z wątpliwych merytorycznie dokumentów z faktami i nadaje jeszcze powyższemu ocenę niekwestionowalności, czy bezsporności.

            Prawa i obowiązki wynikające z członkostwa w spółdzielni są dla wszystkich członków równe (art. 18 ust. 1 ustawy Prawo spółdzielcze) oraz spółdzielnia mieszkaniowa nie może odnosić korzyści majątkowych kosztem swoich członków (art. 11 ustawy z 15.12.2000 r. o spółdzielniach mieszkaniowych). Sąd w swoich dalszych wywodach nie dopatruje się naruszenia w/w praw i obowiązków. Nie wiemy jednak jak Sąd doszedł do takiej konstatacji rezygnując w większości z postępowania dowodowego w sprawie, nie analizując w/w spraw rachunkowych i podatkowych, nie ustalając czy wszystkie parkingi, czy tylko wybrane obciążono opłatami. Zupełnie poza refleksją Sądu pozostało także to, że wszyscy mieszkańcy w opłacie eksploatacyjnej płacą za sprzątanie, odśnieżanie, konserwację  i naprawy użytkowych gruntów wspólnych, w tym parkingów otwartych, pod blokami i tymi zamkniętymi, które nie obciążono opłatami. Jeżeli Sąd chciałby więc rzetelnie ocenić równouprawnienie w prawach i obowiązkach, to powinien dokonać analizy jak się ma płacenie przez posiadaczy pojazdów z parkingów sp. strz. na utrzymanie parkingów pozostałych, w sytuacji gdy sami nie mogą liczyć na jakiekolwiek świadczenia spółdzielni w utrzymanie parkingów społecznych. Z § 3 zaskarżanej uchwały-regulaminu wynika, że najemca wnosi: „czynsz najmu w wysokości odpowiadającej kosztom ponoszonym przez spółdzielnię, w części przypadającej na jego miejsce postojowe. Czynsz najmu nie obejmuje wydatków związanych z konserwacją, remontami, ochroną parkingu, energią elektryczną, koszenia trawy  i odśnieżania. Wydatki te ponoszone są przez najemców miejsc postojowych odrębnie”. Należałoby obliczyć ile kosztuje obsługa parkingów pozostałych i ile wydano na ich zbudowanie. Obliczenie te należałoby skonfrontować  z opłatami uczestników parkingów sp.strz., którzy np. płacą za odśnieżanie parkingu pod blokiem, chociaż tam nie podjeżdżają i muszą własnoręcznie odśnieżyć swoje miejsca na p.s.strz. Spółdzielnia nie zaprezentowała żadnych obliczeń w tym zakresie. Oczywiście matematyczne poszukiwanie „sprawiedliwości spółdzielczej” prowadzi do wniosku, że algorytmy to obliczające musiałyby być naprawdę skomplikowane. Nie zmienia to przekonania, że wynik tych obliczeń, z wielkim prawdopodobieństwem, doprowadziłby do wniosku, że  w istocie to społecznicy z parkingów sp. strz. są płatnikami in plus na utrzymanie gruntów wspólnych. Zwróćmy wszak uwagę, że według informacji podanej przez spółdzielnię (chociaż wątpliwą merytorycznie, mającą się nijak do relacji gruntów parkingowych do gruntów ogólnie) mówimy o opłacie dotyczącej parkingów na poziomie 0,02 zł/m2. Należy powtórzyć za pozwem -   idąc tokiem rozumowania  władz spółdzielni można by dojść do wniosku, że należałoby wprowadzić bardzo wiele opłat od wybranych spółdzielców za mienie z którego korzystają. Na przykład od spółdzielców parkujących pod blokiem – opłaty za parkowanie pod blokiem; od posiadających dzieci należałoby pobierać opłaty za tworzenie i utrzymywanie placów zabaw; od posiadających psy należałoby pobierać opłaty za czyszczenie trawników z ich odchodów itd.   W myśl zasad solidaryzmu spółdzielczego,  jak     i zwykłej logiki nie istnieje możliwość - jak i żadna racjonalna potrzeba - dokonywania wydzielania spółdzielczych składników majątkowych do pobierania od nich specjalnych opłat.       

            Sąd w żaden sposób nie zajął się też niezgodnością zaskarżanej uchwały z przepisami art. 4 ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych, zgodnie z którymi członkowie spółdzielni jak i osoby niebędące członkami spółdzielni, którym przysługują spółdzielcze prawa do lokali lub są właścicielami lokali, są obowiązani na takich samych zasadach uczestniczyć w pokrywaniu kosztów związanych z eksploatacją i utrzymaniem nieruchomości stanowiących mienie spółdzielni przez uiszczanie opłat zgodnie z postanowieniami statutu. Statut SM Pojezierze powiela w swoich zapisach „takie same zasady”, o których mowa powyżej. W zaskarżanej uchwale-regulaminie nie sposób znaleźć jakichkolwiek zasad pokrywania rzekomych kosztów, ale pisma generowane w ramach „realizacji regulaminu” różnicują mieszkańców w sposób godzący w przepisy w/w art. 4 jak i zapisy statutu spółdzielni. 

            Należy w pełni odwołać się do prezentowanych w pozwie zasad wypracowanych w wyrokach SN z dnia 17 listopada 2004 r. IV CK 215/04 LEX nr 284219 i z dnia 17 listopada 2004 r. IV CK 220/04  LEX nr 197659. Sąd I instancji pominął treści i wskazówki w nich zawarte. 

            Sąd stwierdzając, że uchwała nie stoi w sprzeczności z art. 3 prawa spółdzielczego, zupełnie pominął obowiązek badania powyższego w kontekście art. 140 kc, pomimo tego, że strona powodowa przeprowadziła jasny wywód w tym temacie. To, że z art. 3 p.s. nie wynika, że członkowie są w rozumieniu cywilistycznym współwłaścicielami nieruchomości spółdzielczych nie oznacza, że z tego przepisu nic dla spółdzielców nie wynika. Nie jest on też bynajmniej pustą grą słów. Przepis powstał po zmianach ustrojowych w Polsce celu odejścia od pojęcia majątku spółdzielczego jako enigmatycznego majątku społecznego, a położyć nacisk na własność prywatną.  Zgodnie z w/w art. 3 prawa spółdzielczego spółdzielnia mieszkaniowa ma służyć członkom spółdzielni. Celem tego przepisu jest wprawdzie uwypuklenie ekonomicznego celu działalności spółdzielni, jednak podkreśla on zarazem szczególną rolę spółdzielni, która nie działa "sama dla siebie", ale dla zaspokojenia określonych potrzeb jej członków i tym samym powinna w pierwszym rzędzie mieć na względzie ich interesy. (Oleszko Aleksander Andrzej „Grupowa własność prywatna” Rejent 2002.7.209 LEX 34401/2). Takie ujęcie własności w ustawie świadczy o tym, że chodzi o jej znaczenie ekonomiczne. Wniosek ten uzasadniają dalsze względy. Spółdzielnie są osobami prawnymi (art. 11 § 1 pr. spółdz.), a zatem są podmiotami prawa cywilnego, w tym również prawa własności rzeczy. Jako osoby prawne wykonują to prawo w granicach określonych przez art. 140 k.c. (uchwała SN z dnia 9 stycznia 1996 r., III CZP 152/95, OSNC 1996, nr 4, poz. 52). Zgodnie z art. 140 kc w granicach określonych przez ustawy i zasady współżycia społecznego właściciel może, z wyłączeniem innych osób, korzystać z rzeczy zgodnie ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem swego prawa. Biorąc pod uwagę całokształt przepisów oraz ekonomiczny status spółdzielni mieszkaniowej, której zadaniem jest wypełnianie potrzeb mieszkaniowych i potrzeb z nimi powiązanych nie sposób uznać, że spółdzielni przysługują wobec spółdzielców prawa pozyskiwania czynszu za wybrane elementy majątkowe spółdzielni.

            W końcowej części uzasadnienia wyroku możemy po raz kolejny przeczytać, że nie ma niezgodności uchwały z zasadami współżycia społecznego ponieważ, rada nadzorcza ma „uprawnienie do uregulowania zasad i warunków korzystania z mienia spółdzielni przez inne podmioty”. Dalej mamy wywody dotyczące uprawnień właścicielskich spółdzielni. Traktowanie członków spółdzielni jako „inne podmioty” względem spółdzielni mieszkaniowej, w której mieszkają i eksponowanie władztwa organów spółdzielni nad nimi, potwierdza tylko zupełne niezrozumienie Sądu dla idei spółdzielczości. Tak, rada nadzorcza może wydawać uchwały. Sądy mogą wydawać wyroki. Z powyższego nie wynika jednak, że te uchwały i orzeczenia uznajemy za prawidłowe, w tym zgodne z zasadami współżycia społecznego, tylko dlatego, że wydał je uprawniony organ. Podlegają one kontroli merytorycznej, a w przypadku zaskarżanej uchwały winna ona być skontrolowana pod kątem wszystkich przesłanek z art. 58 kc. Takiej kontroli Sąd nie przeprowadził.   

            Na szczególną uwagę zasługuje oświadczenie władz spółdzielni z 2009 r. Prezentujemy ten dokument w apelacji, gdyż został nam przekazany dopiero po wydaniu wyroku w sprawie. W piśmie tym wiceprezes Roman Chodor i pełnomocnik zarządu Zdzisław Piekarski składają oświadczenie o treści: „W zarządzenie parkingami społecznie strzeżonymi Spółdzielnia nie ingeruje, gdyż są to grunty od lat zwyczajowo użytkowane przez spółdzielców i przez nich zarządzane.” Przy ocenie zasad współżycia społecznego, akceptacja przez władze spółdzielni wieloletniego, niezakłóconego użytkowania i zarządzania ma też swoje znaczenie.  

 

           Przechodząc do naruszenia przepisów postępowania, stwierdzić należy, że w istocie Sąd nie rozpoznał istoty sprawy. Zgodnie z wyrokiem SN z dnia 23.09.1998 r. II CKN 897/97 LEX 34232, nierozpoznanie istoty sprawy  oznacza zaniechanie przez sąd pierwszej instancji zbadania materialnej podstawy żądania pozwu albo pominięcie merytorycznych zarzutów pozwanego. Przy odwróconym ciężarze dowodu, tj. obowiązku udowodnienia merytorycznej i rachunkowej sfery uchwały po stronie spółdzielni, zaniechań w tym zakresie oraz pominięcia merytorycznych zarzutów i wniosków dowodowych powoda z pisma z dnia 20.01.2014 r., uznać należy, że Sąd odstąpił  od ustalenia i rozpoznania istoty sprawy. W uzasadnieniu powyższego wyroku SN trafnie wskazał, że  nie może budzić wątpliwości, że "rozpoznanie istoty sprawy" jest pojęciem węższym niż rozpoznanie i rozstrzygnięcie sprawy w ogóle, jak też, że nie może być utożsamiane ani kojarzone z rozpoznaniem tylko kwestii formalnoprawnych. Rozpoznanie istoty sprawy oznacza zbadanie materialnej (istotnej) podstawy żądania pozwu oraz merytorycznych zarzutów pozwanego; a zatem a contrario, nierozpoznanie istoty sprawy to zaniechanie przez sąd tego właśnie badania. Oczywiście, zupełnie obojętna jest przyczyna zaniechania, może więc tkwić zarówno w pasywności sądu, jak i w błędnym przyjęciu przesłanki niweczącej lub hamującej roszczenie. Podobnie w wyroku z dnia 10.06.2011 r. II CSK 568/10 SN trafnie stwierdził, że pojęcie "nierozpoznanie istoty sprawy" oznacza uchybienie procesowe sądu pierwszej instancji polegające na całkowitym zaniechaniu wyjaśnienia istoty lub treści spornego stosunku prawnego przez co rozumieć należy - jak trafnie podkreśla się w literaturze - niewniknięcie w podstawę merytoryczną dochodzonego roszczenia, a w konsekwencji pominięcie tej podstawy przy rozstrzyganiu sprawy.

            Stosownie do art. 217 § 2 k.p.c. sąd pominie środki dowodowe, jeżeli okoliczności sporne zostały już dostatecznie wyjaśnione lub jeżeli strona powołuje dowody jedynie dla zwłoki. Biorąc pod uwagę, że nie została wyjaśniona istota sporu, zastosowanie powyższego przez Sąd było nieuprawnione.

            Istota sądzenia powinna odpowiadać regułom logicznego rozumowania wyrażającym formalne schematy powiązań pomiędzy podstawami wnioskowania i wnioskami oraz uwzględniać zasady doświadczenia życiowego wyznaczające granice dopuszczalnych wniosków i stopień prawdopodobieństwa ich występowania w danej sytuacji (z uzasadnienia wyroku SN z 27.09.2002 r. II CKN 817/00 LEX 56906). Sąd rezygnując z postępowania dowodowego, w istocie pozbawił się szans na zastosowanie powyższych reguł.

            Na koniec należy dodać, że gdyby rzeczywistą wolą władz spółdzielni było tylko wyodrębnienie opłat za użytkowanie wieczyste i podatków od nieruchomości do płacenia przez społeczności parkingowe, to mogły to realizować poprzez wystąpienie odpowiednim pismem do społecznych zarządów parkingów. Mając na względzie wieloletnią samoorganizację tych społeczności, pewnie dopisałyby te kwoty do corocznie zbieranych składek od użytkowników i same zebrały w celu przekazania. Społeczności parkingowe nigdy nie były atakowane przez  pozostałych członków spółdzielni. Są jednocześnie celem rozgrywek władz spółdzielni, a w tle tego wszystkiego są grunty spółdzielcze pożądane przez osoby z władz. Dlatego też, sygnalizowane w poprzednich pismach fakty dotyczące zawłaszczenia przez te władze dwóch nieruchomości, w kontekście „projektu parkingowego”, naprawdę budzą niepokój, co do rzeczywistych intencji. Dlatego zupełnie pewnym jest, że - pomimo jednoznacznych wątpliwości co sprawiedliwości wyodrębniania takich opłat - dla „spokoju społecznego” i ucięcia kolejnych dziwnych działań wobec społ. parkingowych, do płacenia w/w opłat mogłoby dojść, ale bez zawyżania stawki, bez bezsensownego w tej sytuacji podatku VAT i „opłaty ogólnoadmistracyjnej”. Powyższe musiałoby mieć oczywiście charakter rzetelnego, a nie wybiórczego traktowania parkingów i przy jednoczesnym zapewnieniu odpowiedniego zmniejszenia opłaty eksploatacyjnej, w oparciu o rzetelne obliczenie. Poszukując pomysłów na „sprawiedliwość spółdzielczą” można by też dojść do wniosku, że możliwym różnicowaniem opłat związanych z gruntami mogłoby być dokonanie podziału spółdzielców na tych, którzy mają samochody i tych, którzy ich nie mają. Oczywiście, nawet tak hipotetycznie osiągnięta sprawiedliwość mogłaby zostać zniweczona, np. przez spółdzielcę bez samochodu, który wynajął swoje mieszkanie np. osobie zmotoryzowanej.     

 

Maciej Janowski

radca prawny